Wczoraj zachciało mi się szarlotki.
Pojechałam do Mamy.
Mama robi dobrą szarlotkę.
Ma bardzo kwaśne jabłka.
I duuuużo pudru na osłodę.
Dziś chce mi się zasłodzić Wam weekend.
Utopić dwa dni w czekoladzie.
Rozpuścić Was w rozpuście.
Kto chętny ten zuch!
♥
TARTA CZEKOLADOWA Z SOLĄ I PISTACJAMI
CHOCOLATE TART WITH SALT AND PISTACHIOS
Dla dwojga na weekend:
2 tabliczki czekolady deserowej
1 tabliczka czekolady gorzkiej
1 puszka mleka zagęszczonego słodzonego
1 płaska łyżeczka grubej soli
1 łyżeczka pasty z wanilii
pistacji solonych w całości tyle, żeby pokryły dno foremki + połowa tego co na dno, pokruszone
okrągła foremka do tarty ok. 24-26 cm (z wyjmowanym dnem, albo zwykła wyłożona papierem)
Nalej wody do sporego garnka, do wysokość ok 2 cm i na garnek postaw miskę. Wstaw na mały ogień, niech ogrzewa się powoli. Miska nie powinna dotykać wody. Do miski wrzuć dobrze pokruszoną czekoladę i wlej mleko. Często i dokładnie mieszaj. Kiedy tylko grudki czekolady znikną, dodaj sól, dokładnie i szybko zamieszaj. Zdejmij miskę z garnka i wylej masę do foremki wyłożonej całymi pistacjami.
Wierzch posyp pokruszonymi pistacjami i lekko "wgnieć" je w czekoladę rękami. Odstaw do lodówki na około 3-4 godziny.
Jeśli używasz formy wyłożonej papierem, tarta wyjdzie bez problemów. Jeśli masz foremkę z wyjmowanym dnem, po wyjęciu tarty z lodówki musisz dać jej chwilę, żeby czekolada na brzegach odpuściła. O ile wiem, jeszcze nikt nie czekał... mój sposób na wyjęcie jest taki, że moczę kawałek ścierki w gorącej wodzie i okrywam nią na moment brzegi foremki. Tarta odkleja się natychmiast :)
Smacznego!